piątek, 28 września 2012

Rozdział IV


Rozdział IV ** :

- I ty do jasnej cholery jeszcze masz czelność się tu pokazywać?! - zapytałam stojącą w drzwiach Lennon. - Oj wyluzuj. Byłam pijana, a to zerwanie, to była tylko i wyłącznie zabawa... - powiedziała obojętna. - Ty sz****! Dla Ciebie to była tylko zabawa, ale mojego brata zraniłaś. - odparłam wściekła. - Oj przestań. A właśnie, gdzie Harry? Chcę, żeby mi kupił tą torebkę. - No chyba Cię coś boli! Nie zbliżaj się do niego! Nawet na krok! A jak się zbliżysz to Ci kłaki powyrywam! - Ta gadaj, gadaj. Ja posłucham... A z resztą nie! Nie mam czasu na słuchanie twoich głupot. Umówiłam, się z chłopakiem. - Z chłopakiem?! No nie wierzę. Dopiero co zerwałaś z moim bratem i już...- Harruś, skarbie! Chodź do mnie! - Przerwała mi. - Nie pomiataj nim tak ty rozpuszczona materialistko bez serca! - Spokojnie siostra. Czego chciałaś Lennon? - zapytał z wyrzutem. - Oj Hazza. Kochanie... - Skończ i wynoś się w tej chwili! Już! Liczę do trzech. Raz... Dwa... Trzy. Wyjazd mi stąd, ale już! Nie chcę Cię tu więcej widzieć, nie chcę Cię znać! Wynoś się z mojego życia już spadaj! Żegnam Panią! Z poważaniem Harry! - Ale mi się śmiać chciało! O Boże nieźle ją załatwił. - Już... Już wychodzę. - niepewnie oznajmiła i wreszcie poszła. Gdy dziewczyna zamknęła drzwi w oczach Harrego pojawiły się łzy. Chciałam podejść i go przytulić, ale lekko odepchnął mnie i zacisnął pięści. Wiedziałam, że zrobił to tylko dla tego, że nie chciał się bardziej rozklejać. Próbował być twardy. Otarł łzy i na pięcie odwrócił się w stronę garażu i udał się do pomieszczenia, by dopieścić swoje autko, a dokładniej chevroleta. Kochaliśmy to auto, ponieważ to pamiątka po naszym ojcu... Zostawił nam to auto. Zmarł w wypadku samochodowym w dniu moich dziesiątych urodzin. Do dzisiaj nie potrafię zapomnieć o tym wydarzeniu i o tym, że to moja wina. Tak moja. Było to siedem lat temu. Rodzice urządzili mi przyjęcie, najwspanialsze jakie kiedykolwiek miałam... Przynajmniej puki nie zamieniło się w piekło...

Piątek z Wiktorią cz. 3

Dziś dodam kolejną część opowiadania, którego autorką jest Wiktoria. Najpierw jednak chciałabym przypomnieć, że od niedawna macie opcję "polubienia" strony Nektrynka-Dreams na Facebooku. Dzięki temu będziecie informowani o nowym poście od razu po jego pojawieniu się na blogu. Czekają też na was różne atrakcje. Przekonajcie się sami.

A teraz bez przeciągania "Piątek z Wiktorią" :
(Miłego czytania! )

UWAGA: Jeśli jeszcze nie czytałaś/ czytałeś I cz. to znajdziesz ją tutaj

Thony'ego! O ile dobrze zrozumiałam, to mamy tam być parą... Chyba nic nie powiem Mattowi, wkurzyłby się. Teraz zaczerwieniłam się jeszcze bardziej.
- No! To mamy naszą parę! Teraz jeszcze sprawa, kto zajmie się kostiumami?
Oczywiście Coffee i DD musiały się zgłosić. Wiem, że Helen uważa mnie i Anthony'ego za ,,parę idealną", więc postanowiła się wziąć za kostiumy, ale Diana?! Ona nie cierpi Thony'ego. Więc Matta też nie polubi.
- Okej. Cała czwórka - umówcie się na spotkanie, na którym wszystko omówicie i za tydzień na zajęciach powiecie mi, co ustaliliście. Pamiętajcie - nie ma pośpiechu, jest jeszcze 10 miesięcy do castingu...
Trochę potańczyliśmy i pogibaliśmy się, a potem ja i Coffee poszłyśmy do kawiarenki, a DD pobiegła do domu, bo miała szlaban i ledwo mama pozwoliła jej wyjść na zajęcia. Tak więc ja i Helen pognałyśmy do Starbucksa i od razu jak tam weszłyśmy wybuchłam śmiechem.
- Co Cię bawi? - zdziwiła się Coffee.
- Bo... Ty... ahahahahah... Ty... hahah... Ty tutaj... - nie mogłam dokończyć, bo nie potrafiłam skończyć się śmiać.
- Aha. Już wiem. Historia ,,Coffee?! Coffee!"...
- No właśnie... - udało mi się wydusić jak już trochę się ogarnęłam.
Pewnie zastanawiacie się, o co chodziło? Otóż Helen ma obsesję na punkcie zespołu One Direction. A szczególnie tego z grzywką, jak mu tam... Aha, na punkcie Louiego. Kiedy raz z DD i Coffee byłyśmy w Starbucksie, Helen zaczęła opowiadać, jaką to Lou ma obsesję na punkcie swojego sztucznego gołębia, Kevina. Mówiła, że ,,zawsze jak go widzi to krzyczy: Kevin?! Kevin! Czyli to tak, jakbym ja zaczęła krzyczeć: Coffee?! Coffee!"... I w momencie, kiedy krzyczała drugie ,,Coffee!" szturchnęła swoją kawę i cały brązowy płyn wylądował na jej pudrowym sweterku.
Kiedy już się ogarnęłam i byłam w stanie kontaktować ze światem zauważyłam, że każdy patrzy na mnie jak na wariatkę. Nie dziwiłam im się. No bo, kto normalny wybucha śmiechem z niczego na środku Starbucksa?!
Usiadłyśmy z Coffee przy kameralnym stoliczku w rogu. Helen poszła nam po kawę, a ja postanowiłam sprawdzić, co Matt do mnie napisał. Kochałam te jego teksty typu ,,Tęsknię za Tobą, mimo, że mieszkam 5 minut drogi od Ciebie", ,,Kocham Cię, słonko", ,,Miłego dnia! :)"... Tym razem jednak nie było tak różowo...
Wyciągnęłam telefon z mojej ogromnej torby i zobaczyłam 3 wiadomości: od DD, od Thony'ego i od Matta. Najpierw przeczytałam tą od DD: ,,Kurcze... Jak najszybciej wejdź na twittera!". Nie zwróciłam na niego uwagi i przeczytałam SMSa on Anthony'ego. ,,Niefajnie. Jakiś gościu podszedł do mnie na ulicy i powiedział, że jest Twoim chłopakiem i że mam się od Ciebie odczepić... Wyjaśnisz to?". Zaczęłam się niepokoić. Jednak gdy przeczytałam wiadomość od Matta, o treści...

Autor: Wiktoria



Nektarynka ;)

środa, 26 września 2012

"Milczenie" B. T. Hanika

Cześć. Jak zapewne wiecie moją największą pasją są konie. Ba, to sens mojego życia. Jednak w chwilach kiedy nie ma mnie w stajni lubię przeczytać jakąś dobrą książkę. Szczególnie w deszczowe lub zimowe dni. Niedawno wybrałam się do biblioteki, w której wypożyczyłam sobie ciekawą książkę.

"Milczenie" - Beate Teresa Hanika opowiada o 13 letniej Malwinie, która ma pozornie zwyczajne życie. Jej ojciec, dyrektor szkoły to surowy mężczyzna. Matka cierpi na migreny i ciągłe zmiany nastroju. Kiedy babcia dziewczyny umiera na raka, Malwina ma zająć się dziadkiem. Jest ulubienicą starszego pana, ale nikt nie wie, że pod uczuciem do wnuczki czuje się coś więcej. Czy Malwina będzie umiała przełamać strach i wstyd, wykrzyczeć prawdę, która ją dusi?


"Gdy krzywdy nie da się opisać, zapada milczenie"

Do końca zostało mi parę stron. Serdecznie wam ją polecam. Na prawdę warto ją przeczytać. 

Nektarynka ;)

niedziela, 23 września 2012

Szarości na paznokciach

Cześć. Fan Page na Facebooku właśnie został założony. Znajdziecie go wpisując "Nektarynka-Dreams" lub wchodząc w link znajdujący się w zakładce "Facebook". Strona na tym portalu została założone głównie po to, abyście mogły być na bieżąco z nowościami na blogu. Zawsze po dodaniu posta na stronie ukaże się notatka informująca o tym. Ponad to będą organizowane quizy oraz od czasu do czasu pojawią się posty, których nie znajdziecie tutaj.

A w dzisiejszym poście Trend na jesień 2012, szary manicure.

Jak latem większość z was na paznokciach miała neonowe kolory tak teraz przyszedł czas na szarość. Ten kolor wcale nie musi być nudny. Odpowiedni odcień potrafi czynić cuda. Jeśli jednak nadal nie jesteś przekonana do "zwykłych" szarych pazurków to co powiesz na metaliczny połysk?


Na imprezę niezastąpiony może okazać się brokat. Jeśli pomalujesz nim całe paznokcie nie musisz martwić się o biżuterię. Na co dzień jednak uważam, że jest tylko dla odważnych.


A na koniec te, które podobają mi się najbardziej. Matowa elegancja. Wcale nie musisz szukać matowego lakieru, w drogeriach sprzedawane są bezbarwne emalie, które wystarczy nałożyć na dowolny kolor.


Możesz też poeksperymentować robiąc połyskujący french na matowych paznokciach.

Która propozycja najbardziej wam odpowiada?

Nektarynka ;)



piątek, 21 września 2012

Piątek z Wiktorią cz.2

W tym tygodniu ze względu na to, iż nie dostałam kolejnego rozdziału dodam bohaterów.

Charlotte ,,Lottie" Allen

Na ogół wesoła 17-latka, wygadana, serdeczna... Ale gdy przychodzi co do czego potrafi być odważna i stanowcza. Czasami aż za bardzo. Chodzi z Matt'em Gordonem, Hiszpanem poznanym przez nią na wakacjach we Francji. Ma starszego brata, Harry'ego, który przyjaźni się ze starszym bratem Diany i starszą siostrą Helen. Brytyjka. Mieszka w Londynie, na mało ruchliwej ulicy. Przyjaźni się z Dianą Darcy i Helen Ellis, zna je od przedszkola. We trójkę uczęszczają na zajęcia do pani Smith i tańczą w grupie ,,Little monsters". A przede wszystkim ma coś, co ją wyróżnia... Z resztą, zobaczcie sami!


Diana ,,DD*" Darcy

Przyjaciółka Charlotte. 17 lat. Ostatnio została okropnie rzucona przez chłopaka, przez co boi się kochać... Szalona, zabawna... Kto by jej nie lubił?! Po poznaniu chłopaka Lottie dziewczyna nie darzy go zaufaniem ani nawet szacunkiem. Po prostu szczerze mówiąc - nie lubi go. Ma starszą siostrę, Maddie (MD**) i brata Toma (TD***). Z pochodzenia Irlandka. Aktualnie singielka. Jest sąsiadką Charlotte.


Helen ,,Coffee" Ellis

Przyjaciółka Charlotte. Wiek 17. Mieszka w Londynie. Portugalka. Wiecznie uśmiechnięta. Pozytywnie walnięta xD Kocha czekoladę. Swoją ksywkę dostała podczas akcji pod tytułem ,,Coffee?! COFFEE!" (streszczę ją kiedyś w rozdziale). Samotna, ale nie smuci się z tego powodu. Ma starszą siostrę, Tamarę. Od początku uważa skrycie, że jej przyjaciółka powinna być ze swoim najlepszym przyjacielem Anthonym (na którego Lottie mówi Thony).



*Czytaj didi

**Czytaj emdi

***Czytaj tidi 

Nektarynka ;)

Pomysł

Tak jak zapowiedziałam, po zamknięciu ankiety przedstawię wam mój "plan". Mianowicie chciałabym stworzyć fan page na Facebook'u dla naszego bloga. Co wy na to? Mogłybyście być na bieżąco informowane o nowościach no blogu. Na pewno pojawiłyby się czasami rzeczy niepublikowane tutaj, konkursy. Przy okazji mogłybyśmy się lepiej poznać.

Wyniki ankiety prezentują się następująco:


Założyć czy nie założyć?

Już za chwilę na blogu pojawi się kolejna część cyklu "Piątki z Wiktorią" !

Nektarynka ;)

sobota, 15 września 2012

Piątek z Wiktorią

Przepraszam, że "Piątek z Wiktorią" jest dopiero w sobotę wieczorem, ale wczoraj dostałam karę (:/) a dziś całe popołudnie spędziłam w stajni. Wybaczycie mi chyba jeśli przeczytacie to dzieło. Oto one.

Dzisiaj miałam zajęcia z panią Smith. Nie za bardzo za nią przepadałam, ale potrafiła dobrze nas nauczyć. Nasze ,,Young Monsters" istnieje już pięć lat, a bez niej bylibyśmy tylko zwykłymi siedemnastolatkami, którzy tak jak inny siedzą przed komputerem cały dzień i nic nie robią. Ona tchnęła życie w naszą grupę i sprawiła, że wierzymy w marzenia.
Weszłam na salę i od razu przywitałam się z Helen i Dianą.
- Cześć dziewczyny! Tak długo Was nie widziałam! - przytuliłam je obie.
- Daj spokój, to tylko 2 miesiące... - Diana zaczęła się śmiać.
- Dwa miesiące, ale ja już zdążyłam sobie znaleźć chłopaka... - wyznałam nieśmiało.
- Naprawdę? Jak się nazywa?? - Dziewczyny zaczęły obsypywać mnie masą pytań.
- Tak, naprawdę. Poznałam go jak byłam we Francji i okazało się, że jest Hiszpanem, bo się tam urodził, ale jego rodzice i on przenieśli się do Londynu, więc on tu mieszka i mogę się z nim spotykać - mówiłam jednocześnie coraz bardziej się uśmiechając.
- O Boże, Lottie, to cudownie! Musisz nam go kiedyś przedstawić! - krzyczała Helen zakładając baletki.
Tak, tak. Wiem. Mam walnięte przyjaciółki. Ale je kocham. Nigdy nie zamieniłabym ich na żadne inne. Helen - przesadna romantyczka i wieczna optymistka, zawsze uśmiechnięta, nieco przygłupiutka, ale i tak ją uwielbiam. Diana - prawie nigdy nie widziałam jej smutnej. Bardzo podobna do Helen, z tą różnicą, że uważa, że ,,związki są przereklamowane". Kocham je całym sercem, prawie tak bardzo jak taniec. No i Matt'a :)
Pani Smith właśnie weszła do sali, zrobiła z nami półgodzinną rozgrzewkę w postaci zumby, a potem zabrała się z nami za układ na najważniejsze wydarzenie w historii zespołu - casting do You Can Dance. Oczywiście, byliśmy pewni siebie na każdym konkursie, ale tam... Tam to każdy by się tremował. Po prostu damy z siebie wszystko i będzie dobrze, pomyślałam. Damy radę.
- No dobrze, kochani. Ten układ zrobimy w postaci balu semestralnego. Na środku tańczyć będzie jedna para a na około kilka innych. Tańczą powoli, wolnego. Później muzykę zmieniamy na hip-hop i... dajemy czadu. Para ze środka tańczy cały czas ze sobą, reszta rozchodzi się w szachownicę. Podoba się?
Co jak co, ale pani Smith to była kreatywna.
- To teraz ustalamy, kto będzie na środku.
Poczułam nagle, że wszyscy na mnie patrzą. Odwróciłam się i przekonałam się, że to prawda. Jeszcze dodatkowo wskazywali mnie palcem. Zaczerwieniłam się i spuściłam głowę.
- No dobrze, a kto ma być jej partnerem?
Wtedy każdy popatrzał po sobie i tak samo jak wcześniej mnie wskazali...

Autor: Wiktoria

Nektarynka ;)

czwartek, 13 września 2012

5 trików na optyczne wyszczuplenie

Skoro wszystko związane z opowiadaniami dopięte już na ostatni guzik wróćmy do postów o tematyce modowej. Dziś przygotowałam dla was akurat "kilka wyszczuplających trików".

Wiadomo, że na ważnym dla nas wydarzeniu chcemy wyglądać ładnie i szczupło. Kobiety i nastolatki usiłują zrzucić "zbędne kilogramy" stosując dietę i ćwiczenia. Ale co zrobić, gdy musimy wyglądać "perfekcyjnie" natychmiast, a na stosowanie diet nie ma wystarczająco czasu?


Ubrania w ciemnych kolorach:

Nie od dziś wiadomo, że biały pogrubia, a czarny wyszczupla. Nie chodzi jednak o to, żebyś od góry do dołu zawinęła się w ciemne ubrania. Wystarczy, że czerń pojawi się na tych "najbardziej problematycznych częściach" twojego ciała, np. brzuchu, biodrach czy udach.


Unikaj ciuchów w poziome paski:

Pionowe paski na ubraniach sprawiają, że sylwetka wydaję się dłuższa i szczuplejsza. Natomiast pionowe mają wręcz przeciwne działanie.


Podkreśl swoje atuty:

Jeśli masz figurę klepsydry, plus dla ciebie jeśli podkreślisz wcięcie w talii zakładając pasek.. Jeżeli twoim największym atutem są zgrabne nogi lub kształtne ramiona, nie bój się ich odsłonić.


Naszyjnik na długim łańcuszku:

Odwróci uwagę od twojego ciała. Po za tym długi, cienki łańcuszek nie obciąży dodatkowo sylwetki i jest bardzo modny.


Włosy:

Abyś wydawała się wyższa i szczuplejsza upnij włosy w koka lub wysokiego kucyka.




Nektarynka ;)



środa, 12 września 2012

Nowości na blogu

Cześć. Ja tak, aby szybko wpadłam na bloga, żeby poinformować Was o nowościach na blogu. Po 1, jak już pewnie zauważyłyście e-książkę przejęła Sara. Napisała już swój pierwszy rozdział (ogólnie III), który możecie przeczytać tutaj . Po 2, organizuję coś takiego jak "Piątki z Wiktorią". Jest to utalentowana dziewczyna, której opowiadania będą publikowane co piątek. Po 3, już niedługo koniec ankiety czyli powiem wam o moim "planie". Pamiętajcie, że wciąż możecie głosować!

Po 4: poszukuję osoby, która zajmuje się fotografią. Jej prace byłby udostępnianie na naszym blogu z dopiskiem Imię autora, wiek.

Zauważyliście pewnie, że ostatnio blog zaczyna pomagać "wybijać się" utalentowanym osobom poprzez publikowanie ich "dzieł". E-książkę mamy, "Piątki z Wiktorią" też, więc teraz pora na fotografię. Będzie to "Tydzień Fotograficzny" czyli codziennie przez 7 dni publikuje nadesłane na mojego maila prace.

Jeśli jesteś zainteresowana/ zainteresowany to nie czekaj, przesyłaj zdjęcia na dusia.sweeet@gmail.com .

Uwaga: Max. 2 prace na osobę

Nektarynka ;)

E-książka Prolog, I, II, III

E-książka. 

Prolog*:

Rano obudziły mnie piski mojego psa. -Jeszcze chwilę Izzy -wymruczałam- jeszcze chwilę. Po dziesięcio minutowej drzemce wyczołgałam się z łóżka. Spojrzałam na telefon leżący na biurku. Była 9 rano. Założyłam szlafrok i kapcie, a następnie wyszłam z Izzy przed dom. Podniosłam gazetę leżącą na werandzie. "KOLONIA DLA TANCERZY" przeczytałam na pierwszej stronie. Moja najlepsza przyjaciółka, Rose zawsze marzyła, aby wziąć udział w czymś takim. Zupełnie zapominając o szczekającym na przechodniów owczarku wbiegłam po schodach na górę. Wparowałam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Potem się trochę ogranęłam i łapiąc gazetę w dłoń pobiegłam do domu, w którym mieszka Rose. Zanim zapukałam ktoś już otwarł drzwi. -Czytałam już gazetę, mama się zgodziła- rzuciła na powitanie. -To wspaniale, gratulacje kochana- wykrzyczałam rzucając się przyjaciółce na szyję. -No nie do końca- wyszeptała i spojrzała na mnie smutno. -Co się stało? Rose, co jest?- zapytałam zdenerwowana. -Chodzi o to, że...


Rozdział I*:

-...ten obóz trwa pół wakacji. Nie widziałybyśmy się bardzo długo -westchnęła. Miesiąc bez niej? Nie wiem czy dam radę, ale nie mam przecież innego wyjścia. Rose marzyła o tym od podstawówki. -Nie ma sprawy, jedź i spełniaj marzenia. Kiedy zobaczyłam uśmiech na jej twarzy wiedziałam, że nie ma odwrotu.

Tydzień później nadszedł dzień rozstania. -Na pewno zabrałaś wszystko? -zapytała mama Rose. -Tak mamuś, na pewno. Kiedy się żegnałyśmy starałam się nie rozkleić. Ciężko było mi się z nią pożegnać. Po przyjściu do domu pękłam. Wylałam strumienie łez. Harry i mama próbowali mnie pocieszyć, ale bez skutku. Smętna chodziłam po domu przez najbliższe 3 dni. Co prawda smsowałyśmy, ale to jednak nie to samo. Później postanowiłam wziąć się w garść. Poszłam do garażu zapytać brata czy mogłabym mu w czymś pomóc. -Podaj mi ten klucz co leży pod ścianą- powiedział. Harry poświęcał cały swój wolny czas na "rozpieszczanie" swojego auta. Ucieszył się kiedy zaproponowałam mu swoją pomoc, ale kiedy o mało nie porysałam jego cuda poprosił, abym lepiej zajęła się czymś innym. -Przepraszam -powiedziałam- wciąż nie mogę się pogodzić z wyjazdem Rose. -Siostry mojego kumpla idą dziś do zoo, może wybierzesz się z nimi- zaproponował. W sumie i tak nie miałam nic do roboty, a może oderwałabym się od myśli, że moja przyjaciółka wyjechała. -Tak, z chęcią. Zadzwoń do nich, a ja pójdę się przebrać.

Siostry Joe'go, Tina i Fizzy były sympatycznymi dziewczynami. Były pełne energii i dzięki nim choć na chwilę przestałam myśleć o przyjaciółce. Świetnie się bawiłyśmy. Załapałyśmy się nawet na pokaz delfinów odbywający się na dużej arenie. Te cudowne ssaki zdobyły moje serce już po pierwszej minucie. Wtem odezwał się mój telefon. -Wyłącz to badziewie, przeszkadzasz!- krzyknął jakiś facet siedzący za nami. Spojrzałam na wyświetlacz. To Rose. -Halo? Rose? Jesteś tam? -nikt nie odpowiadał - odezwij się - przez głowę przeszły mi najgorsze myśli.


Rozdział II* :

Piiip. Rozłączyło. -Coś nie tak? -zapytała Tina widząc jak blednę na twarzy. Nie wiedziałam co mam zrobić. A jeśli ma jakieś kłopoty? Zadzwoniłam. Odebrał jakiś obcy głos. -Co z Rose? Kim jesteś i co chcesz jej... -Yyyy... tutaj kolega Rose - przerwał chłopak po drugiej stronie- ona jest w łazience. Zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić. Czy on mówił prawdę? -Ale przed chwilą... -wyjąkałam. -Przepraszam, patrzyłem w jej telefon i przypadkowo wybrałem twój numer- wytłumaczył całą sytuację. No to pięknie, pomyślałam. Wyszłam na idiotkę. Pożegnałam się z rozmówcą i odłożyłam słuchawkę. Co za upokorzenie. Kiedy opowiedziałam o całej tej niezręcznej rozmowie Fizzy i Tinie zachichotały, a później zaproponowały watę cukrową. Wracając do domu wciąż o tym myślałam. Nie chciałam nic powiedzieć Harremu, bo też by pewnie mnie wyśmiał. Zrobiłam sobie kisiel i usiadłam przed telewizorem. Nic ciekawego. Po półgodzinnym przełączaniu kanałów postanowiłam wziąć się za czytanie książki. Nie mogłam się jednak skupić, więc rzuciłam ją w kąt i usiadłam przed oknem. Cała ta sprawa nie dawała mi żyć. Chciałam zadzwonić do przyjaciółki i z nią o tym pogadać, ale co jeśli znów odbierze ten typ? Kiedy tak sobie rozmyślałam na niebie pokazał się już księżyc. Wtedy mój mózg jakby zaczął trzeźwiej myśleć. Wpadłam na genialny pomysł. Szybko wstałam i ruszyłam w stronę drzwi, żeby przedyskutować to z bratem. Już łapałam za klamkę kiedy...


Rozdział III** :


Kiedy usłyszałam śpiew mojego brata. Jejku przecież on prawie nigdy nie śpiewa. No właśnie prawie. Śpiewał tylko kiedy nikt go nie widział i miał jakiś problem. Coś się stało. Cicho uchyliłam drzwi i zobaczyłam, że po policzkach mojego brata spływają łzy... Coś poważnego musiało się stać, albo za bardzo wsłuchał się w tekst piosenki Almost Lover od A Fine Frenzy. Jak usłyszałam, że głos chłopaka coraz bardziej się załamuje otworzyłam drzwi, podbiegam do brata i mocno go przytuliłam, na co ten wtulił się wie mnie jak malutkie dziecko. Starał się być twardy, ale nie udało mu się. -Ciiiiiiii. Harruś nie płacz. Co się dzieje? - martwiłam się. - O, o, o, o. Ooo... - szlochał chłopak. - Ale spokojnie. - powiedziałam, wstałam, wyłączyłam muzykę i wróciłam do brata. - Kochanie. Postaraj się nie płakać i powiedz mi co się stało. Okay? - oznajmiłam.
Chłopak "odkleił" się ode mnie, wytarł łzy, dał mi buziaka w policzek, spuścił głowę i powiedział - Ona. To znaczy Lennon... - przerwał, a jego oczy się zaszkliły. - No nie... Co ona znowu do cholery jasnej zrobiła? - zadałam pytanie. Byłam wściekła! - Spokojnie. Nic... Tylko zerwała ze mną. - No zabiję tą *$#&%#$ ! - pomyślałam. - Kurde braciszku tak mi przykro, ale w sumie cierp ciało coś chciało. Który to już raz? - Nie wiem przestałem liczyć po 5 ... - No widzisz. Ona cię rani coraz bardziej. Mówiłam, żebyś dał sobie z nią spokój. Mówiłam? Ona nie jest ciebie warta. Harry. Stać cię na kogoś lepszego i sam dobrze o tym wiesz. Widzisz w niej tylko... No właśnie. A tak właściwie to co ty w niej widzisz? - Sam już nie wiem... - Lis... - Tak? - Dziękuję ci za wszystko. Lepszej siostry nikt nie ma i nikt nie będzie miał. - Oj przestań... :) Nie ma za co od tego jest rodzina. Jesteś nie tylko moim bratem, ale i również moim przyjacielem! Kocham Cię. - Ja ciebie też, ja ciebie też! Uroczą sielankę przerwało pukanie do drzwi. - Pójdę zobaczyć kto to. - zeszłam na dół, otworzyłam drzwi i to co tam zobaczyłam. Przeraziło mnie...



*pisane przez Nektarynka
** pisane przez Sara


sobota, 8 września 2012

Nowa redaktorka- Sara

Cześć. Poszukiwania redaktorki zajmującej się e-książką zakończone. Do załogi dołączyła Sara. Jak się dobrze spisze to zostanie na stałe ;) Nie wiem jak często będzie dla was pisała, bo ma również swoje dwa inne blogi. Mam jednak nadzieję, że w miarę możliwości będzie publikowała swoje cuda.

Zauważyłyście pewnie, że są teraz dwie zakładki "e-książka". Jedna w pierwszym rzędzie, druga w drugim. Jest tak tylko na chwilę, ponieważ nie wiem jaki plan ma Sara. Czy zacznie pisać zupełnie od nowa czy przekopiuje stare rozdziały i będzie pisać ciąg dalszy.

Ja już do pisania raczej nie wrócę, bo to co tworzyłam to była po prostu beznadzieja xD Nie mówcie, że nie, bo tak było.

Mam nadzieję, że żadne hejty na nią nie polecą ;)



Nektarynka ;)

piątek, 7 września 2012

Jesienne stylizacje do szkoły

Wrzesień daje o sobie znać. Robi się zimno i do szkoły w samych szortach i bokserce nikt już nie przyjdzie. Po za tym nasze stroje powinny być teraz bardziej stonowane. Zapewne pokochałyście neony, ale może brązy z kolorowymi akcentami wcale nie okażą się gorsze? Z resztą same zobaczcie co dziś dla was przygotowałam.

Trzy stylizacje mojego autorstwa




Jak wam się podobają? 

I jeszcze dwa zestawy znalezione w internecie.



Jak widzicie wcale nie jesteście skazane tylko i wyłącznie na brązy i szarości. Kolorowe dodatki takie jak choćby bransoletka nadają "smaku" całości.

Jeśli macie swoje propozycje możecie przesłać gotowe zestawy na mojego maila dusia.sweeet@gmail.com. Najlepszy zostanie opublikowany na blogu.

Przy okazji przypominam, iż wciąż możecie oddawać głos w ankiecie. Znajduje się ona w prawym bocznym pasku bloga. 

Nektarynka ;)




wtorek, 4 września 2012

Dzień z życia gimnazjalistki

Ufff... pierwszy dzień w gimnazjum mam już za sobą. Na początku było wielkie przerażenie, ale później poszło jak z płatka. Przy okazji dziś po raz pierwszy miałam lekcję języka niemieckiego. Chociaż na razie nie potrafię zapamiętać jak czytało się dany wyraz to myślę, że łatwiej pójdzie mi z tym językiem niż z angielskim. Choć w sumie to z tym drugim styczność mam wszędzie. Szkoła, telewizja, internet, gazety. Zobaczymy. Ogólnie to mam już zadaną lekturę (-_-). "Romeo i Julia".

Przy okazji przypominam, że wciąż czekam na chętne osoby, które chciałyby podjąć się roli redaktorki. Więcej info tutaj. 

Przepraszam, że znów nie dodam konkretnej notatki, ale nie mam czasu. W weekend na postaram się nadrobić wszelkie straty. Możecie oczekiwać nawet 2 postów dziennie.



Nektarynka ;)

niedziela, 2 września 2012

W poszukiwaniu redaktorki...

Tak czytam tę moją całą e-książkę i dochodzę do wniosku, że to kompletna tandeta. Myślałam, że lepiej mi to wyjdzie, ale jednak. To zupełnie bezsensu, żebym pisała kiedyś pierdoły (krótkie na dodatek). Wpadłam jednak na pomysł co zrobić. No, więc wg mnie dobrą sprawą byłoby przyjęcie kogoś na posadę redaktorki. Zajmowałaby się ona tylko i wyłącznie pisaniem opowiadania. Co wy na to? Ktoś z was chętny? A może macie utalentowanych znajomych, którym spodobało by się coś takiego. Tak czy inaczej wszystkich chętnych do współpracy proszę o kontakt mailowy ;)

Mój e-mail: dusia.sweeet@gmail.com


Byłabym wdzięczna gdybyście napisali o tym na swoich blogach. Oczywiście odwdzięczę się ;)


Nektarynka ;)